TAK, WIĘC NAWIĄŻMY NIĆ POROZUMIENIA! 🙂

ZAFASTRYGOWANI NA WYMIAR!

Dzień dobry!
Nazywam się Luba Jankowicz i jestem właścicielem firmy FASTRYGA – szycie na wymiar. Cieszę się, że dobrnęliście aż tutaj, ponieważ w mojej pracowni zwrot „szycie na wymiar” nabiera zupełnie innego wymiaru. Od lat moją pasją, a zarazem chlebem powszednim jest po pierwsze – tapicerowanie, a po drugie… też tapicerowanie. Zawód tapicera, to nie tylko wyścielanie i obijanie „przedmiotów” skórą (…) To coś o wiele więcej. To połączenie starodawnego rzemiosła z artystycznym, wysublimowanym tworzeniem sztuki, które poza fachowymi umiejętnościami wymaga ogromnej staranności, precyzji i poczucia estetyki. Jak to się mówi? „Samo szycie?” 🙂

Skrupulatność wykonania zakasująca czasami wręcz o techniczny pedantyzm, to przy każdym ze zleceniem absolutna podstawa i etyczny obowiązek. Z dumą mogę powiedzieć, że precyzja moich realizacji zawstydza nawet szwajcarskie zegarki! Każdy najmniejszy szczegół czy element podczas wykonania musi pasować do siebie, jak przysłowiowa igła do stogu siana. Większość wytwórców skupia się głównie na końcowym efekcie produktu i właśnie to jest dla nich finał całej przygody związanej z danym zleceniem. Efekt, coś co można pokazać, zaprezentować i udowodnić. Cóż… Oczywiście, jest to bardzo ważne podczas współpracy z klientami, ale dla mnie najistotniejszy jest element nienamacalny, czyli wewnętrzne zadowolenie i przekonanie klienta do tego, że moja praca została wykonana na 120%! Dzięki temu moi klienci chętnie wracają do mojej pracowni i polecają moje prace wśród rodziny i znajomych. Kluczem do efektywnej współpracy na gruncie biznesowym, jest dla mnie nawiązanie relacji z klientem, która zaowocuje nawiązaniem nici porozumienia nie tylko w zależności producent – odbiorca.

Moja przygoda z szyciem zaczęła się już bardzo wcześnie w dzieciństwie. Pamiętam odległe czasy, kiedy obserwowałam przy pracy swoją Babcię, która była zawodową krawcową. Człowiek przesiąka tym, czym za młodu dorasta, więc i we mnie zaszczepiła się miłość do tworzenia rzeczy z tkanin i nici za co jestem ogromnie wdzięczna Babci. Przez lata szycie znajdowało się na mojej liście prac pt. „HOBBY” i bardzo długo zastanawiałam się w jaki sposób mogła bym powiązać ze sobą swoje zainteresowania, a dodatkowo zarobić na tym grosza. Przełom nastąpił w 2016 roku, to właśnie wtedy podjęłam współprac ę z moim kolegą, który zawodowo zajmował się renowacją zabytkowych motocykli i od tej pory już na dobre wsiąknęłam w motoryzacyjny klimat niosąc na sztandarze igłę i nitkę!

Jak wspominałam cały świat krawiectwa to dla mnie coś o wiele więcej, niż tylko praca. Nie muszę się zmuszać do pracy, narzekać na szefa w biurze, czy codziennie brać udziału w​ awanturach kierowców na zakorkowanych ulicach miasta. Nie mam w zwyczaju narzekać weekendu i nie żywię otwartej nienawiści do poniedziałków – to po prostu kolejne 24 godziny, kiedy mogę robić to, co lubię. Nie jest oczywiście tak, że praca to całe moje życie. Zdarza się, że wstaję od maszyny, odkładam nitkę lub włóczkę i wracam do łóżka ledwo powłócząc nogami. Coś za coś, jak to się mówi. Niejednokrotnie znajomi wspominali mi, że kiedy zaszywam się w pracowni to atmosfera w środku jest tak gęsta, że nie ma gdzie szpilki wetknąć 🙂

Na szczęście nawet kiedy zapomnę o całym świecie, rzucają się w wir pracy i plątaninę nici, to nigdy nie jestem sama. Zawsze u mojego boku stoi wierny i oddany obrońca – Wilczur Szaman, który jako pierwszy sprawdza jakość produktów. No i czasem dopomina się, że jego miska od trzech godzin świeci pustkami 😛

TROCHĘ SIĘ JUŻ POZNALIŚMY, PRAWDA? ZAPRASZAM, WIĘC DO ZAPOZNANIA SIĘ Z… SAMI ZOBACZCIE

Wpadnij do nas

Dane teleadresowe:

Adres:

A. Mickiewicza 3
33-170 Tuchów

Zaobserwuj:

Konto na:

Napisz do nas

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych